Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina
Tu zlewają się ścieżki beznadziei...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozmowy w toku
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Sala natchnionych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:32, 02 Cze 2007    Temat postu:

a o czym właściwie było? xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan Eksplodujący




Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:15, 03 Cze 2007    Temat postu:

A na forum cichosza...


Proponuję kolejny temat do dyskusji lub chociażby do wypowiedzenia swojego zdania, do czego gorąco zachęcam.
"Artysta - definicja pojęcia i wszelkich z nim związanych paraboli Wink "
Na początek: [link widoczny dla zalogowanych]
Znowu oprę się na wikipedii: "Artysta to osoba tworząca (wykonująca) przedmioty materialne, lub utwory niematerialne mające cechy dzieła sztuki.

Artysta - twórca tym różni się od rzemieślnika - odtwórcy, że swoje dzieła tworzy w oparciu o własną koncepcję, nadając im niepowtarzalny charakter. Dzięki temu dzieła wybitnych artystów rozpoznawane są bez potrzeby oglądania ich sygnatur.

W zależności od rodzaju wykonywanej twórczości wykonywany przez artystę zawód będzie nosił nazwę np.: artysta plastyk, artysta muzyk."

Powstaje ogrom pytań: jak jednoznacznie określić, czy to co tworzy artysta, ma cechy dzieła sztuki ?, czy ów nadany przez artystę niepowtarzalny charakter zawsze w dziele egzystuję, wszak czasem inspiracja jest braniem garściami od lepszych ?, kolejne pytania, będą dalej się wyłaniać Wink .

Do poruszenia tematu zachęciła mnie wczorajsze me zajście, z kimś kto niewątpliwie uważa siebie za przedstawiciela społeczeństwa wyższego, za które czasem pojmuje się artystów właśnie. Siedziałem sobie ze znajomymi (tymi od lat i tymi od 15 minut) i czekaliśmy na karaoke, które miało się odbyć w pubie. W czasie rozkładania sprzętu, bohater historii rozłożył swoje decki (you know - te dj'skie gramofony m.in. do skreczu) i puszczał drum'n'bass, miksując przy tym sobie pioseneczki. Dobrze mu to wychodziło i przez godzinkę popijałem sobie piwko, potupując nogą do szybkiego rytmu. Karaoke nastąpiło i się w sumie szybko wykruszyło, choć godzina była słuszna, bo około drugiej-trzeciej w nocy. Wtedy ów bohater znów zaczął d'n'b z tym że o wiele głośno, bo rozmawiać się nie dało, a wiadomo że do pubu chodzi się w tym właśnie celu (przynajmniej tak być powinno Wink ). D'n'b zaczął się naprzykrzać i coraz mniej podobać osobom nie gustującym w tym gatunku (np. mi - lubię d'n'b, ale tylko przez pierwszą godzinkę, tak samo zresztą jak np. death metal lub grindcore). Podeszliśmy więc z moją bratową do gościa i ja odezwałem się ładnymi słowami, a bratowa ładnie wyglądała Wink . Spytałem, czy nie mógłby puścić czegoś przez ludzi znanego i przede wszystkim puścić to ciszej. Wtedy poznałem, że jest artystą, bo powiedział, że tylko chwilę gra a "wy już jęczycie". Powiedział to z taką wyższością i nonszalancją, że niejeden król poczułby się maluczki w porównaniu z nim. Oczywiście do dalszej z nim rozmowy nie miałem najmniejszych chęci, co podtrzymał odwróceniem się plecami i powróceniem do deckowania i "tworzenia". Można by widzieć mnie jako "tego-co-nie-rozumie", ale kilka argumentów:
- nic nie było wspomniane o jakimkolwiek występie d'n'b w pubie, więc był to występ spontaniczny, przez co powinien zostać zakończony, gdy ludzie nie chcą go słuchać (inaczej niż gdyby był przewidziany - wtedy przeniósłbym się na pewno piętro niżej do konkurencji)
- zachowanie bohatera było perfidnie aroganckie
- lokal nazywa się "Rock'n'blues pub" Twisted Evil
Do artysty trzeba było dotrzeć poprzez barmana, po czym była chwila ciszy i puścili "51" TSA i były brawa i ogólna radość gawiedzi Very Happy . Troszkę mu na wyjście spsuliśmy nastrój brawami, że wreszcie skończył i okrzykami radości, ale to była czysta empatia Wink .

Dalsze pytania:
Czy artysta jest w jakiś sposób lepszy, ważniejszy, bardziej uprzywilejowany od nie-artystów ?
Czy artystą można nazwać osobę nie tworzącą (np. fotograf tylko uwiecznia coś na zdjęciu, a nie tworzy ten obraz; dj miksuje przygotowane ścieżki i nie tworzy ich na gorąco, jak to zwykli robić inni muzycy - nawijacze, MC, gitarzyści i reszta sfory) ?
Czy artysta musi pić/ćpać ? Wink

Pytań będzie więcej, a swoje zdanie na ten temat przedstawię w najbliższym czasie, przy okazji sam sobie odpowiadając Wink .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaatrix




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kopytkowo

PostWysłany: Nie 19:48, 03 Cze 2007    Temat postu:

1. Myślę że artysta jest tak samo do wsyzstkiego przywilejowany jak kazdy inny
2. A dlaczego nie? jesli robi przepiekne fotografie i ludize sie tym zachwycaja to dlaczego nie ma byc swego rodzaju artysta? bo nie tworzy? ale potrafi zrobic cos co normalny czlowiek(w sesie ze kazdy przechodzien) spapral by to a na pewno nie zrobil by tego tak pieknie, a co do dj'a- to mam to samo zdanie jak do fotografa jesli robi to naprawde dobrze no to mysle ze moze uwazac sie za artyste
3.A to jest w jakims kodeksie napisane ze musi? mysle ze moze robic to co mu sie podoba bez wzgledu na to czy jest artysta czy zwykla szumowina


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:44, 06 Cze 2007    Temat postu:

Och kurde, trudne pytanie. Wręcz bardzo prowokujące Smile Z jednej strony sam jestem w jakimś stopniu artystą, lecz nienawidzę i unikam ich jak ognia Smile

Aż mi się przypomniał pewien kolo z Idola, co do Kuby mówił - Panu się nie podoba, ale żeby to poczuć to trzeba być artystą. Trzeba być artystą.

Od tej pory mam to i wiele innych traumatycznych przeżyć związanych z tymi homogenicznymi indywidualistami. Raczej się z takimi nie dogaduję Wink

Cytat:
Czy artysta jest w jakiś sposób lepszy, ważniejszy, bardziej uprzywilejowany od nie-artystów ?
Czy artystą można nazwać osobę nie tworzącą (np. fotograf tylko uwiecznia coś na zdjęciu, a nie tworzy ten obraz; dj miksuje przygotowane ścieżki i nie tworzy ich na gorąco, jak to zwykli robić inni muzycy - nawijacze, MC, gitarzyści i reszta sfory) ?
Czy artysta musi pić/ćpać ?


1 - wg. mnie nie, jest nawet niżej, bo odstaje od normy.
2 - artysta czyni sztukę. Fotografia też jest sztuką.
3 - Jeśli patrzę na artystę jako mechanizm/urząd, a nie na człowieka to cel uświęca środki. Nie musi, ale może (jeśli mu pomaga w tworzeniu...). Osobiście, moje subietywne zdanie potępia wszelkie używki (poza piciem w małym stopniu Very Happy )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan Eksplodujący




Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:36, 06 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
mysle ze moze robic to co mu sie podoba bez wzgledu na to czy jest artysta czy zwykla szumowina

A wg. mnie artysta ani zwykła szumowina nie może mi nasikać do ogródka, tylko dlatego że mu się tak podoba Wink. (ale to tylko takie małe czepialstwo za słówka)

Co do Kuby W. to dziś zupełnie przypadkowo trafiłem na to: http://www.youtube.com/watch?v=ZHKa6meBf1k&mode=related&search=

Lunar: prezentujesz bardzo zdrowe podejście do sprawy, czyli zgadzam się z Tobą, ale nie w całej rozciągłości (chodzi o unikanie i nienawidzenie artystów). Generalnie uważanie chama, idioty lub egoisty za artystę to błąd. Lepiej zrównać artystę z pojęciem człowieka i przypomnieć sobie, że "są ludzie i parapety". Czyli artysta może być strasznym skur... ekhem lub bardzo spoko kolesiem.

To pytanie o fotografa miało prowadzić do stwierdzenia, że czasem wystarczy niespotykane i w pewien sposób zachwycające/fascynujące spojrzenie na coś, co już istnieje, by to spojrzenie móc nazwać sztuką, a "twórcę" czyli "patrzyciela" artystą (np. spojrzenie Monty Pythona na świat Wink ).

Pytanie o picie i ćpanie zadałem, ponieważ ostatnio słucham The Mars Volta i mocno czuję w ich muzyce jakieś dragi (zdaje mi się, że to może być LSD). Np. niebanalne teksty ś.p. Staszka Staszewskiego (wskrzeszone na płytach Kultu "Tata Kazika" i "Tata 2") też były okupione sporą dawką litrów poświęcenia 40%. Wiadomo także, jak człowiekowi miło się śpiewa po pijaku i jak równie pijana publiczność to znosi, a czasem się nawet zachwyca Wink .
Osobiście gram sobie tu i ówdzie na basie i z doświadczenia stwierdzam, że koncertu nie zagram już po dwóch piwach (po jednym jest jeszcze ok). Sprawa jednak wygląda inaczej w przypadku tzw. jam-session, gdzie tworzy się muzykę na bieżąco i uzupełnianie pokładów weny w organizmie jest wskazane, aczkolwiek jednakowoż z umiaru zachowaniem. Trudno bowiem po piątym piwie zapamiętać progresję składającą się z ośmiu akordów, niektórzy nawet na trzeźwo mają z tym problemy (np. ja Wink ).
A puenty nie ma, bo żadnej być nie miało Very Happy .

Ale najtrudniejsze pytanie nadal pozostaje:
Cytat:
jak jednoznacznie określić, czy to co tworzy artysta, ma cechy dzieła sztuki ?
A jeśli już niejednoznacznie, to jak w ogóle da się to określić (czym się przy tym kierować, jakieś wyznaczniki) ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaatrix




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kopytkowo

PostWysłany: Śro 23:16, 06 Cze 2007    Temat postu:

Panie: A zaklad ze nasikam ci do ogrodka i nawet tego nie zauwazysz?
wiesz moje zdanie na ten temat jest takie ze tak naprawde nie ma jakiejs sklai- to osoby ktore ogladaja czy sluchaja dane arcydzielo badz nie daja o nim pozytywne lub mniej opinie i uwazam ze ejsli takich opini jest bardzo duzo w poruwnaniu ztymi mniej dobrymi to mozna cos nazwac arcydzielem, ale wiecie tak jak dla ciebie rysunek malego chlopca moze byc bazgrolami tak dla mnie moze bydz dizelem. No takie to moje zdanie troche zagmatwane Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:11, 08 Cze 2007    Temat postu:

Tak, to ten artysta lol Very Happy

Może nie zdrowe podejście, ale stereotypowe. Mi sie artysta od razu kojarzy z metalem, wiernym słuchaczem ciężkiej muzyki, brudasem, traubadurem, wolnomyślicielem, włóczącym się po mieście oraz człowiekiem o odmiennej orientacji seksualnej i zwykle długich włosach (często pojawiają się odmienne kolory) lub całkowitej łysinie. Generalnie stereotyp i jeszcze raz stereotyp, który wiele osób pomogło mi potwierdzić i wyprasować na moim umyśle.

Cezary Pazura w kabarecie gadanym raz zapytał retorycznie:
- Czy artyści piją? - niewinna mina i oczekiwanie

- I JESZCZE JAK!! - odpowiedział sam sobie po chwili Twisted Evil

CO do pytania na końcu, myślę, że sztuka musi mieć odbiorcę. Musi mieć określoną wartość jego dzieło, a zyskuje je, kiedy jakiś odbiorca wystawi jakąś obiektywną, czy subiektywną ocenę. Po prostu sztuką jest chyba to, co potrafi oddziaływać na odbiorcę, czym by to nie było. Sztuka to nie tylko sztuka antyczna jak prym, świątynie, freski, poematy greckie. Idąc tym tropem, wszystko jest sztuką. Serwetka, układ scalony, wszechświat i atom Twisted Evil

Każda sztuka ma zwykle swojego twórcę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan Eksplodujący




Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:23, 08 Cze 2007    Temat postu:

Kaatrix: Możesz nasikać mi do ogródka, zresztą każdy może, bo najpierw musiałby mi ten ogródek kupić Twisted Evil .
Cytat:
jak dla ciebie rysunek malego chlopca moze byc bazgrolami tak dla mnie moze bydz dizelem

Czemu się z tym zgadzam będzie później Wink .

Mi artysta od razu kojarzy się z francuzikiem z wąsikiem, beretem, koszulką w poziome granatowo-białe pasy i bagietką Very Happy . Choć ostatnio lubię sobie wyobrażać polskich pejzażystów, którzy na widok jakiegoś wyjątkowego krajobrazu wyciągają zza pazuchy płótno i biorą się do roboty, podziwiając dzieło natury słowami: "Kur** ! Ja pier****!" Wink .

Cytat:
Co do pytania na końcu, myślę, że sztuka musi mieć odbiorcę.
Nawet jeśli odbiorcą jest tylko artysta? Jestem pewien, że niejedno dzieło było pisane i wrzucone do księgarni "szuflada". Np. "M&M" - tylko że tam odbiorcą zamiast artysty była Gośka, a dzieło trafiło do kominka, a nie do szuflady.

Ktoś, kiedyś, gdzieś mądrze powiedział: "Sztuka jest subiektywna". Dlatego obiektywna ocena sztuki jest niemożliwa (i dlatego właśnie zgadzam się z Kaatrix). Obiektywnie można ocenić, czy np. budynek został zbudowany zgodnie z planami, natomiast każda próba oceny jego estetyki jest subiektywna, nie ważne przez ilu ludzi byłaby wypowiedzona.

Cytat:
wszystko jest sztuką
Nie, nie, nie. Obiad, który zrobiłem, nie jest sztuką i tak rozbiłem Twoją teorię Wink (co nie znaczy, że gotowanie nie może być sztuką, ja osobiście lubię doceniać ten rodzaj twórczości Wink ). A wykluczając już to co sztuką być nie miało, bo nie czyniłem tego w akcie twórczym, to nadal nie zgodzę się, że wszystko jest sztuką. "Merda d'artista" wg. mnie nie jest sztuką i nigdy nie będzie, chyba że powtyka w nią kwiatki lub coś innego. Wtedy będzie to dla mnie marnotrawstwo kwiatków lub czegoś innego, ale nie wątpię, że ktoś odnajdzie w tym dzieło. Czy wspominałem już, że sztuka jest subiektywna ? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:34, 08 Cze 2007    Temat postu:

Twój obiad to sztuka. Wymagało to najmarniejszych umiejętności szatkowania, machnięcia zapałką, czy zapalniczką, nagrzania wody, ugotowania kartofli, ubicia mięsa. Sztuką to jest kurna nawet siedzenie przy stole. Very Happy

Artystą jest nawet morderca. Spójrz na taki archeotyp znanego Hitmana 47. Pucuje ładnie tłumik na połysk. Liczy naboje, wszystko ładnie planuje. Strzeli i zrobi wszystko perfekcyjnie Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan Eksplodujący




Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:48, 08 Cze 2007    Temat postu:

Z tym ubiciem mięsa to trochę nie trafiłeś - nie jadam mięsa (ryb zresztą też, ale nie jestem też wegetarianinem ani weganinem, nie wynika to też z mojego ogromnego szacunku dla życia - po prostu mięcho i ryby mi nie smakują, od bachora to mam). A mniej serio to odchrzań się od mojego obiadu Wink . Ta sztuka ma tylko jednego odbiorcę.

Hitman chyba jest fikcyjną postacią, co nie ? A co myśli sobie odbiorca takiej sztuki Wink . Zabijanie nie jest sztuką, nawet jeśli robisz to przez pięć dni, co godzina odkrajając, a wcześniej przypalając, centymetr ciała ofiary lub na odwrót-lśniącym (niezła bzdura zresztą, morderca na zlecenie mający błyszczącą broń) gunem strzelisz do celu i uciekniesz niezauważony, co zrobisz po pięciu dniach planowania i obserwacji. To jest tylko perfekcyjnie wykonana robota (w przypadku Hitmana), a w pierwszym przypadku to po prostu chora psychika.

Ale to tylko nasza taka wymiana zdań, z której nic nie wyniknie, chyba że ktoś się uprze i spróbuje drugiego przekonać - to może być ciekawe Wink . Zachęcam Twisted Evil .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:42, 09 Cze 2007    Temat postu:

Wg. mnie dyskusje między ustabilizowanymi emocjonalnie (taaa jasne Very Happy ) osobami o w miarę już zakorzenionych poglądach - to dyskusje tylko wymieniawcze poglądy. Ciężko kogoś przekonać, chyba, że jest reformowalny Very Happy

[quote]a w pierwszym przypadku to po prostu chora psychika.[quote]

A który artysta nie miał nuty szaleństwa w sobie? :> Ciekawe są obrazy ludzi chorych umysłowo, Hitlera etc. Nie chodzi o sam obraz, ale wydaje to ich wizję świata hehe.

Co do Hitmana wracając... W wh40k Eldarzy mają takie powiedzenie: "Nie ma sztuki piękniejszej i tak zróżnicowanej jak kunszt śmierci." A zaraz po tych słowach ukazuje nam się spory arsenał wymyślnych broni Very Happy To mnie natchnęło i myślę, że tutaj też można mówić o sztuce w jakimś sensie.

Ale to już nie tylko kwestia spojrzenia, ale i ustalenia jednoznacznej definicji. Równie dobrze mogę zadać ci pytani, czym jest miłość, czym jest piękno i jedyne co możemy zrobić w tej kwestii to robić z siebie idiotów, bo to za bardzo nie ma sensu Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaatrix




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kopytkowo

PostWysłany: Nie 10:23, 10 Cze 2007    Temat postu:

A wiecie co?
Bo wsumie jak tak se pomyslec, to zazwyczaj za sztuke uznawane sa jakies kwiatki, albo piosenki no ew krajobrazy. No a czy np.. taki no ten lecący samolot robiacy fikolki jest juz wyzucony z pudla pod nazwa"sztuka"? Bo jak by nie patrzec ludzie zazwyczaj maluja kwiatki i krajobrazy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:20, 12 Cze 2007    Temat postu:

Akurat teraz już wszystko jest sztuką Very Happy Ja widzę sztukę i piękno w detalach patrząc na układy scalone (choć i tak nie jest to żaden konkurent dla nagiego ciała kobiety, ale to inny wymiar sztuki ^^). Akrobatyka też jest sztuką jak najbardziej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaatrix




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kopytkowo

PostWysłany: Wto 23:28, 12 Cze 2007    Temat postu:

Hastur musiales dac tu to nagie cialo, nie? jak bys nie mogl se odpuscic -.-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:02, 20 Lip 2007    Temat postu:

Przypomniało mi się hasełko, które tu pasuje.

W podręczniku warhammera 40 000 u rasy eldarów w opisie ich arsenału i broni można przeczytać ciekawe hasło. Wokół wymyślne bronie, narzędzia tortur, maski śmierci, lance świetlne, działka szurikenowe i tak dalej Very Happy. Są tam takie słowa:

"There is no art more beautiful and diverse than the art of death."

W wolnym tłumaczeniu znaczy tyle co

"Nie ma sztuki piękniejszej i różnorodniejszej niż kunszt śmierci."

Słowa mocne. Tej definicji sztuki się trzymam Smile Sztuka wojenna musi być sztuką. To się po prostu czuje, gdy widzi się te bronie, w których zaprojektowanie i stworzenie włożono pracę nie rzemieślnika, ale mistrza. Kowala artysty. Czuć jak ta broń ma w sobie nikczemnego ducha, choć stworzono ją tylko w jednym celu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Sala natchnionych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin